Ain’t no sunshine

„Ain’t no sunshine”

Kolejna wielka piosenka-legenda. Kolejna ciekawa historia.

„Ain’t no susnshine” napisał i nagrał na swojej płycie w 1971 roku Bill Withers. Piosenka powstała po obejrzeniu filmu „Days of wine and roses”. Inspiracją były główne postaci filmu, dwóch alkoholików różniących się siłą charakteru – jeden był bardzo mocny, drugi słaby. To pomogło Withersowi uświadomić sobie, że czasami tęsknimy za czymś, co w danym momencie nie wydawało się dla nas idealne i dopiero brak osoby, którą się kochało, powoduje, że zupełnie inaczej postrzegamy to, co było. Nie wiadomo,  ile w wyznaniach autora piosenki jest prawdy, a ile dorabiania ideologii, bo tak naprawdę tekst utworu nie wyróżnia się niczym szczególnym, a nawet jest lekko banalny. To po prostu tekst o niespełnionej miłości. Tekst jakich tysiące (poniżej oryginalny tekst wraz z wolnym tłumaczeniem).  Jednak w połączeniu z muzyką, a zwłaszcza z  interpretacją, tworzy utwór przejmujący, utwór obok którego trudno jest obojętnie przejść. W momencie powstawania piosenki Withers był trzydziestoletnim, nieznanym pracownikiem fabryki. Dopiero ta piosenka utorowała mu drogę do wielkiego show biznesu.

Warto też przyjrzeć się historii powstawania tekstu, bo sam autor miał zamiar go poprawić. Chodziło o dopisanie słów w miejscu, w którym jest powtarzające się „I know”. Kiedy Withers zaprezentował piosenkę kolegom z zespołu, z zastrzeżeniem, że jest to wersja robocza, ci nie pozwolili na jakiekolwiek zmiany. W ten właśnie sposób ci koledzy stali się współautorami sukcesu piosenki, bo właśnie powtarzane „I know, I know, I know” jest jej znakiem firmowym.

Nie lśni słońce, gdy jej brak
Nie jest ciepło, gdy odchodzi
Nie lśni słońce, gdy jej brak
I zawsze jeśli jej nie ma, to zbyt długo

Ciekawe dokąd odeszła tym razem
Ciekawe czy już tam zostanie
Nie lśni słońce, gdy jej brak
A ten budynek wcale nie jest domem, gdy nie ma jej

I wiem, wiem, wiem, wiem, wiem, wiem, wiem…

I powinienem dać tej małej spokój
Lecz nie lśni słońce, gdy jej brak, tylko ciemność co dzień
Nie lśni słońce, gdy jej brak
A ten budynek wcale nie jest domem, gdy nie ma jej

Zawsze kiedy nie ma jej
Zawsze kiedy nie ma jej
Zawsze kiedy nie ma jej
Zawsze kiedy nie ma jej

Ain’t no sunshine when she’s gone
It’s not warm when she’s away.
Ain’t no sunshine when she’s gone
And she’s always gone too long anytime she goes away.

Wonder this time where she’s gone,
Wonder if she’s gone to stay
Ain’t no sunshine when she’s gone
And this house just ain’t no home anytime she goes away.

And I know, I know, I know, I know, I know,
I know, I know, I know, I know, I know, I know, I know,
I know, I know, I know, I know, I know, I know,
I know, I know, I know, I know, I know, I know, I know, I know

Hey, I ought to leave the young thing alone,
But ain’t no sunshine when she’s gone,
ain’t no sunshine when she’s gone, only darkness everyday.
Ain’t no sunshine when she’s gone,
And this house just ain’t no home anytime she goes away.

Anytime she goes away.
Anytime she goes away.
Anytime she goes away.
Anytime she goes away.

Kiedy się słucha oryginalnego wykonania, to przychodzą na myśl dwa wnioski. Pierwszy, że późniejsze wykonania tej piosenki bardzo ją wzbogaciły i uszlachetniły, ale drugi wniosek jest trochę zaskakujący. Otóż prawie wszystkie wykonania zachowują ducha tego utworu niezależnie od tego, jak mocno zostały wzbogacone instrumentalnie. A znakomitych wykonań tej piosenki jest tyle, że pierwszy raz miałem poważne dylematy, które wersje zaprezentować.

Znamienne jest, że zdecydowanie więcej jest wersji męskich i to artystów uznanych: Lenny Kravitz, Sting, Al Jarreau, Jose Feliciano, James Taylor, Joe Cocker, Kenny Rogers, Michael Bolton, Paul McCartney, Michael Jackson, Bob Marley, Barry White. Być może wynika to z tego, że autorem tekstu jest mężczyzna, więc siłą rzeczy wokalistki mniej chętnie sięgają po tę piosenkę. Wydaje się, że ten tekst jest na tyle uniwersalny, że może go zaśpiewać każdy, ale być może kobiece postrzeganie tekstów o rozstaniu jest inne.

Pierwsze próby wykonania piosenki (The Temptations, Michael Jackson, Kenny Rogers) są dzisiaj nieco archaiczne, ale wspaniale obrazują tamte czasy i to jak się wtedy grało.

Trudno uwierzyć, żeby dzisiaj ktoś tej piosenki nie znał, a to głównie za sprawą dwóch panów: Boba Marley’a i Stinga.

Marley w swojej wersji jest bardzo zbliżony do oryginału, uszlachetnia jednak ten utwór, a także dodaje dużo swojego charakteru, tego dzięki czemu jest rozpoznawalny. Propozycja Stinga to rozbudowana artystyczna forma utrzymana całkowicie w stylistyce przez niego stworzonej.

Joe Cocker znalazł na tę piosenkę jeszcze inny, swój sposób. Mimo bogatej aranżacji jest to utwór całkowicie mieszczący się w klimatach, do których ten artysta nas przyzwyczaił. Jest tu forma ballady rockowej i ten charakterystyczny cockerowski pazur.

Wykonań kobiecych, o czym już pisałem, jest znacznie mniej, jednak nie można pominąć dwóch wspaniałych wykonań.

Jakże kontrastująca z zaprezentowanymi wcześniej nagraniami  jest wersja Evy Cassidy, która znowu udowodniła, że za jakikolwiek cover się zabiera, wykonuje go znakomicie. Tak jest i tutaj. Skromne instrumentarium pozwoliło Evie na wydobycie walorów interpretacyjnych. Jej prostota wykonawcza, piękne malowanie głosem powodują, że trudno się nie wzruszyć.

Tradycyjnie zaglądamy na nasz rynek. I tu wielki przebój lat siedemdziesiątych Budki Suflera „Sen o dolinie”. Pomijając, że wersja Budki jest o czymś innym, to bardziej chyba drażni nierzetelność przekładu. W takim przypadku chodzi przede wszystkim o to, aby akcenty muzyczne zgadzały się z tekstowymi, a frazy zostały nie zmienione. A tutaj zdanie „Ain’t no sunshine when she’s gone” zostało zastąpione frazą „znowu w życiu mi nie wyszło” – czyli 8 sylab w miejsce 7. I na tym właśnie polega sztuka przekładu tekstu, bo na taką wpadkę nie pozwoliliby sobie mistrzowie tłumaczenia piosenek: Wojciech Młynarski, czy Maciej Zembaty. A wystarczyłoby zaśpiewać np.: „znów nie wyszło w życiu mi”.

Naszą opowieść wypada zakończyć nagraniem najwyższych lotów. Nigdy nie ukrywałem, że mam słabość do zespołów wokalnych, a New York Voices jest w ścisłej czołówce moich faworytów. Sposób, w jaki ten zespół potraktował „Ain’t no sunshine” zasługuje na chwilowe zastanowienie. Pisałem już przy innej okazji, że zazwyczaj zespoły wokalne, opracowując covery, tworzą nową jakość. Wynika to głównie z konieczności starannego rozpisania poszczególnych partii. Przy tej jednak okazji zespoły opracowują nową, często wariacyjną formę. NYV doprowadził naszą piosenkę do poziomu najwyższej maestrii. Trudno jest nawet powiedzieć, że to ta sama piosenka; to raczej wariacja na temat utworu Billa Withersa. Zachwyca tutaj wszystko: to jak rozwijają się emocje, jak poprowadzone są poszczególne głosy, wspaniałe wstawki polifoniczne, rytmizacja i aranżacja instrumentalna. Arcydzieło!

Wojciech Wądołowski

sierpień, 2011 r.