dont you worry

 “Don’t You Worry ‘Bout A Thing”

Ta piosenka Steviego Wondera pojawiła już się w naszym cyklu przy okazji monograficznego artykułu poświęconego muzykowi. Zainteresowała mnie wtedy tak bardzo, że doszedłem do wniosku, iż zasługuje na osobne opracowanie, zwłaszcza że w Polsce jest, nie wiedzieć czemu, kompletnie nieznana.

Wonder jest w Polsce artystą rozpoznawalnym, jednak znajomość jego twórczości ogranicza się do kilku największych hitów, ze słynnym „adżasko” na czele (I Just called to Say I Love You).  Nawet dla mnie, osoby osłuchanej z tym artystą, było sporym zaskoczeniem kiedy piosenkę  Don’t You Warry ‘Bout A Thing poznałem dzięki zespołowi New Yourk Voices.

Ta wersja to prawdziwe wyżyny sztuki wokalnej, a zaproponowane przez mnie nagranie koncertowe jest na to najlepszym dowodem. Słychać tu, że ogólna koncepcja, ale też aranżacja i sposób wykonania, to absolutne mistrzostwo. Nie ma żadnego udawania, wszystko się dzieje na 100% i to na poziomie, do którego do dzisiaj doszło zaledwie kilka zespołów.

Don’t You Warry ‘Bout A Thing jest singlem pochodzącym z płyty Innervisions z 1974 roku. Lata siedemdziesiąte to złoty okres w twórczości Steviego Wondera – wtedy wyszły jego  najlepsze płyty, a tylko w latach 1973-76 artysta otrzymał 10 nagród Grammy (łącznie zdobył  ich 17). Piosenka jest niezwykle optymistycznym przekazem, mówiącym, że z problemami należy sobie radzić bezstresowo i we wszystkich trudnych sytuacjach widzieć tylko te jasne strony.

Everybody’s got a thing 
But some don’t know how to handle it
Always reachin’ out in vain
Accepting the things not worth having but

Don’t you worry ’bout a thing
Don’t you worry ’bout a thing, mama
Cause I’ll be standing on the side
When you check it out

They say your style of life’s a drag
And that you must go other places
But just don’t you feel too bad
When you get fooled by smiling faces but

Don’t you worry ’bout a thing
Don’t you worry ’bout a thing, mama
Cause I’ll be standing on the side
When you check it out…Yeah
When you get off…your trip
Don’t you worry ’bout a thing…Yeah
Don’t you worry ’bout a thing…Yeah

Don’t you worry ’bout a thing
Don’t you worry ’bout a thing, mama
Cause I’ll be standing on the side
When you check it out…
When you get off…your trip

Everybody needs a change
A chance to check out the new
But you’re the only one to see
The changes you take yourself through

Don’t you worry ’bout a thing
Don’t you worry ’bout a thing, pretty amma
Cause I’ll be standing in the wings
When you check it out

Don’t you worry ’bout a thing

Ilość i jakość wykonań innych wykonawców była dla mnie głównym motorem zainteresowania się tym utworem. To wręcz niewiarygodne, że piosenka, która u nas jest znana tylko przez bardzo zagorzałych fanów Wondera, na całym świecie jest rozpoznawalna i kochana nie tylko przez ambitniejszych melomanów. Do przykładów popularności tej piosenki jeszcze wrócimy, na razie spójrzmy na interesujące muzycznie wykonania. A tych jest tak dużo, że aż trudno uwierzyć, że piosenka ominęła Polskę, lub odwrotnie – polski słuchacz nie odnotował tego utworu.

Zacznijmy od wersji Incognio. Ten zespół piosenkę wykonuje bardzo podobnie do oryginału, ale nie jest to kopia. Słychać tu sporo inwencji aranżacyjnej, a sama interpretacja jest jeszcze bardziej radosna. Co ciekawe, Incognito tak się zżył z tym utworem, że wykonuje go na większości swoich koncertów, bardzo często w nieco dłuższej, wzbogaconej o liczne improwizacje instrumentalne wersji.

Osobnym rozdziałem w życiu tej piosenki są jej wersje instrumentalne. To może świadczyć, że warstwa muzyczna utworu jest na tyle interesująca, że stanowi  nieustanne źródło inspiracji dla wielu muzyków. Tutaj mamy sporo wykonań różnych instrumentów solowych. Mnie zachwycił saksofonista Hank Crafword. Jego wersja znacząco różni się od większości – jego koncepcja zagrania szybciej i ze zmienionym pulsem przekazuje jeszcze większą energię, niż oryginał.  Tutaj postawiono również na wolność improwizacyjną, ale też aranżacyjnie sporo się dzieje. Ciekawa jest koncepcja dialogu sekcji smyczkowej z instrumentami dętymi – w efekcie akompaniament stanowi niezłe tło dla głównej melodii, chociaż spokojnie mógłby  być samodzielnym utworem.

Osobną, zdecydowanie najliczniejszą grupę wykonań, stanowią wersje nie do końca wokalne, ale też nie całkowicie instrumentalne. Taka mieszanka wykonawcza i postawienie głównie na charakter utworu to w porównaniu z innymi coverowanymi piosenkami raczej rzadkość. Tutaj mamy do czynienia z wyeksponowaniem muzyki, jednak tekst też jest w mniejszym lub większym stopniu obecny. Tak więc możemy posłuchać wielu błyskotliwych wersji, a niewątpliwym komplementem dla kompozytora jest wykonanie utworu przez samego Sergio Mendesa (brazylijski mistrz bossa novy i samby). Wyjątkowo więc trudno było mi wybrać nagranie obrazujące ten nurt, ostatecznie zdecydowałem się na wersję The Main Igredient. Ten popularny w latach 70. ubiegłego wieku zespół wykonuje utwór w klimacie charakterystycznym dla czasów, w których nagrywał. Ich wersja może nie jest szczególnie nowatorska, jednak godna uwagi głównie ze względu na utrzymanie się w klimacie piosenki dyskotekowej sprzed 40 lat, stąd nasuwają się skojarzenia z Bee Gees, Donną Summer i Eart Wind & Fire.

Bardzo interesująca jest wersja duetu Acoustically Yours. Na tle wszystkich nagrań z bogatą aranżacją, to akustyczne, bardzo oszczędne, jest wręcz rewolucyjne. To najlepszy przykład dla początkujących wokalistów – żeby zaprezentować swoją wrażliwość i muzykalność nie musimy mieć rozbudowanego zespołu, ani nie wiadomo jakiego sprzętu. Liczy się pomysł i sprawność techniczna. A tej odmówić wykonawcom nie można – obie partie, gitarowa i wokalna. wykonywane są z taką lekkością, jakby chodziło o banalny, prosty utwór. Tutaj prawdopodobnie słyszymy efekt kilku lat doświadczenia, ale też perfekcyjnego przygotowania się do tej jednej piosenki.

Na zakończenie zostawiłem nagranie imponujące, bo to ponownie twórca utworu, Stewie Wonder. Tym razem jest to współczesna wersja koncertowa, która stanowi potwierdzenie  kilku tez. Po pierwsze Stewie Wonder jest cały czas koncertującym, rewelacyjnym artystą. Po drugie jego koncerty są świetnie wyprodukowane i atrakcyjne dla publiczności. Bo właśnie, po trzecie, kontakt z publicznością jest tutaj imponujący. Widownia śpiewa fragmenty tego niełatwego utworu jak by wykonywała coś bardzo łatwego i oczywistego.

I niech ktoś powie po tym nagraniu, że piosenka Don’t You Worry ‘Bout The Thing  jest utworem nieznanym. Widać, że  jest świetnie rozpoznawalna i kochana przez fanów. I choć pewnie nie doczekamy już czasów, że nasza publiczność zaśpiewa chóralnie tę piosenkę, jednak życzyłbym sobie, aby u nas w podobny sposób wykonano na koncercie którykolwiek utwór tego genialnego muzyka. Na razie musi mi wystarczyć fragment tej piosenki jako sygnał telefonu komórkowego. 

Wojciech Wądołowski

lipiec, 2013 r.