Jak śpiewać, czy co śpiewać?
Wydawać by się mogło, że posiadanie dobrych warunków wokalnych to już wszystko, ale kilku polskich wokalistów pokazuje, że tak nie jest. Na czele mojej prywatnej listy są tutaj wokalne cyborgi prezentujace w każdej piosence imponujące warunki, tak jak Paula i Iwona Węgrowska. Ta druga, często w programach telewizyjnych reklamowana jest jako posiadaczka 4-oktawowej skali, oprócz tej skali nic na razie ciekawego nie pokazała. Z Paulą jest podobnie. Podobieństwo do Edyty Górniak jest ewidentne, ale niestety tylko na zasadzie nieudolnej kopii.
Posiadacze znakomitych warunków wokalnych, którym nie udało się zaistnieć na polskiej scenie w takim stopniu na jaki zasługują, to temat to osobnych rozważań. Przykładem jest tutaj najlepsza moim zdaniem polska wokalistka, Anna Serafińska. Jej piosenki, a raczej utwory autorskie z płyty „Melodies”, czy chociażby znakomite interpretacje piosenek Agnieszki Osieckiej z płyty „Gadu Gadu” to przykłady wokalistyki z najwyższej półki. Wierzę, że czas pani Ani dopiero nadejdzie
Z męskich głosów wspomieć należy Andrzeja Lamperta i Kubę Badacha. Obaj bardzo interesujący. Obaj ciągle szukają swojego miejsca w myzycznym światku. A może już znaleźli swój, niekoniecznie wielki świat?
Na drugim biegunie tych rozważań są wokaliści, którzy warunkami wokalnymi nie powalają, a całkiem dobrze w polskim showbiznesie sobie radzą. Zacznijmy od Stachurskiego, którgo sukces jest niewątpliwym fenomenem. Warunki wokalne nawet nie przeciętne, a mimo to pokaźna grupa fanów. Wyjaśnić to zjawisko mogą chyba socjolodzy, bo na tzw. muzyczną logikę trudno jest znaleźć uzasadnienie tak dużej popularności. Kolejnym przykładem może być Kasia Kowalska cały czas śpiewająca gardłem, co nie przeszkadza jej śpiewać interesująco. Przede wszystkim jest to zasługa jej osobowości i pomysłu na siebie, co przekłada się na poszukiwania stylistyczne i repertuarowe. I teraz najlepszy przykład, że to jak się śpiewa jest drugo, a nwet trzecioplanowe, czyli Katarzyna Nosowska - wielka postać krajowej sceny. Podejrzewam, że na początku jej działalności niejeden specjalista od głosu nie wróżył jej porażającej kariery wokalnej. Tym czasem Katarzyna Nosowska sprawiła wszystkim ogromną niespodziankę plasując się na szczycie polskiego showbiznesu. Więc tym bardziej wielki szacunek, że miejsce w którym teraz się znajduje jest efektem jej kilkunastoletnich konsekwentnych poszukiwań.
I tak przeszliśmy do zawartości, czyli „pokaż mi swój repertuar, a powiem Ci jakim jesteś wokalistą”. Ludzie poważnie traktujący swój zawód i szanujący swoją publiczność pieczołowicie wybierają reperuar. Najłatwiej jest zaśpiewać piosenki przez kogoś już wykonywane, ale prędzej czy później i tak trzeba zaprezentować piosenki premierowe, aby zacząć budować swoją markę. Królowa tego nurtu to Maryla Rodowicz mająca w repertuarze setki piosenek. I, co ciekawe, znakomita większość z nich na najwyższym muzyczno – tekstowym poziomie. Takie utwory w połączeniu ze świadomą interpretacją i wykonane w sposób mistrzowski nie dają słuchaczm najmniejszych szans, aby być niezauważonymi.
Ciekawe i ostatnio coraz powszechniejsze, są piosenki autorskie w całości (muzyka i tekst) lub częściowo. Zaletą takich piosenek jest ich niepowtarzalny charakter, bo tylko twórca może wiedzieć co autor miał na myśli. Kaja, Ryszard Rynkowski to nazwiska, które od wielu lat łączone są z najwyższym profesjonalizmem. Cieszy, że młodsze pokolenie coraz chętniej garnie się do roli Zosi-samosi . Być może to znak czasu. O ile smutniejsza byłaby nasza scena muzyczna gdyby nie Ania Dąbrowska, Maria Sadowska , Andrzej Piaseczny, czy Maria Peszek .
Dla porządku trzeba jeszcze spojrzeć na zjawisko wymykające się klasyfikacjom muzycznym, z królową tego nurtu – Madonną.
Pani śpiewa niekoniecznie zachwycająco, repertuar tworzą jej najemnicy, a jej koncert jest wielkim show z udziałem niemalże niemej postaci jaką jest główna bohaterka. Podziwiać można jedynie osobę, która potrafi zrobić coś przez duże C !
Czy mamy takie zjawiska w Polsce? Mamy, a jakże!
Ale o tym przy innej okazji.
Wojciech Wądołowski