„Stayin’ Alive”
To jedna z bardziej znanych piosenek legendarnej grupy Bee Gees. Jak większość utworów ten także został stworzony zespołowo, czyli przez braci Gibb. Dziś piosenka uchodzi za świadectwo złotych czasów lat 70. XX wieku – zajmuje 99. miejsce na liście piosenek wszech czasów magazynu Rolling Stone, a w opublikowanym przez AFI zestawieniu najbardziej popularnych motywów muzycznych w filmie, piosenkę sklasyfikowano na miejscu 9.
Utwór pochodzi ze ścieżki dźwiękowej do “Saturday Night Fever” z 1977 roku. Ten film z niezapomnianym udziałem Johna Travolty to kultowy obraz kojarzony z dyskotekami i ogólnie zabawą minionych lat, a jego legenda przypieczętowana jest wieloma, ciągle modnymi piosenkami. Wśród 17 utworów wykonanych przez różnych artystów aż pięć to hity Bee Gees. I to właśnie ich piosenki są wizytówką filmu, bo są tu jeszcze inne wielkie przeboje: “How Deep Is Your Love”, “Night Fiver” i “More Than a Woman”.
Szukając nowych wersji czeka na nas niespodzianka, bo piosenki zespołu Bee Gees, mimo swojego bardzo charakterystycznego brzmienia, cieszą się sporą popularnością. Znamy niemało interesujących wykonań przebojów kapeli, jednak w przypadku „Stayin Alive” nie jest tak kolorowo. Zaledwie kilka wersji, w dodatku głównie remixów może świadczyć, że jednak bano się zmierzenia z legendą.
Szukając ciekawych wersji trafiamy na dwa wykonania koncertowe. Są one o tyle ciekawe, że wykonane przez artystów, których z podobnym repertuarem nigdy byśmy nie skojarzyli. Najpierw Bruce Springsteen. Jego koncepcja to pozbycie się wszystkich cekinów, pokazanie, że to całkiem przyzwoita piosenka, typowy ‘rock and rollowy’ hit.
Jeszcze większym zaskoczeniem może być Cory Henry, który piosenkę wykonał na festiwalu jazzowym we Frankfurcie. Ale tak właściwie tu nie powinna być wielkiego zdziwienia, bo ten artysta cały czas w swojej twórczości inspiruje się muzyką lat 70. Jego wykonanie to jedynie potwierdzenie, że utwór mógłby przejść do historii w zupełnie innym brzmieniu, ale prawdopodobnie tak czy siak byłby hitem.
Jedyną interesującą wersję studyjną nagrała w 1995 roku brytyjska grupa elektroniczna N-Trance. Można powiedzieć, że to rodzaj remixu, jednak w tej wersji jest dużo nowości, także głównie dzięki raperowi Ricardo da France. Utwór stał się wielkim hitem w wielu krajach dając mu nowe życie. Bo to zupełnie nowa, na miarę czasów, piosenka. Czekamy kiedy podobne próby pojawią się w następnych latach.
W 2017 roku dla uczczenia 40 rocznicy powstania filmu “Saturday Night Fiver” Capital Records wydał nową wersję, której autorem jest Serban Ghenea, stąd tytuł utworu “Stayin’ Alive (Serban mix)”. Ta wersja nie jest jakoś szczególnie odkrywcza, ale właśnie z uwagi na upamiętnienie historii warto się nią zainteresować. A po za tym jest to miła klamra w naszym spotkaniu z piosenką.
Wojciech Wądołowski
listopad, 2021 r.