use-somebody

„Use Somebody”

Dzisiaj przyjrzymy się piosence wyjątkowej. Wyjątkowej głównie dlatego, że w tym zastawieniu zajmujemy się zazwyczaj piosenkami starszymi, które z racji swojego wieku i zasiedzenia w historii muzyki lub kulturze masowej stanowią inspirację do szukania nowych znaczeń i odcieni w muzyce. Piosenka Use Somebody to utwór niespełna 5-letni, więc na duże zainteresowanie „cowerowaniem” wręcz za młody. Jednak mimo tego piosenka cieszy się niezwykłą popularnością, zwłaszcza wśród mniej znanych artystów. Podejrzewam, że z racji swojego krótkiego istnienia, piosenka ta dopiero rozpoczyna prawdziwy coverowy żywot. Prawdopodobnie za kilkanaście lat tych nagrań będzie dużo więcej lub piosenka odejdzie w całkowite zapomnienie, bo nie wykluczone, że obecne zainteresowanie nią wiąże się ze sporą popularnością oryginału.

A oryginał to amerykańska grupa zaliczana do rocka alternatywnego – Kings of Leon. Piosenka pochodzi z płyty „Only be the Night” z 2008 roku i na pewno nie była planowana jako wielki hit, bo  do promowania płyty wybrano, znakomitą zresztą piosenkę, „Sex On Fire”. Nawet singiel nr 2, 3 i 4 to ciągle były inne piosenki („Crawl”, „Revelry”, “Notion”). Życie jednak pokazało, że to właśnie „Use Somebody” jest jednym z bardziej znanych utworów zespołu, co zostało przypieczętowane prestiżową nagrodą Grammy. Charakterystyczne dla Kings of Leon  jest znacznie większe zainteresowanie nim w Europie, niż w rodzimych Stanach Zjednoczonych. W Polsce zespół cieszy się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza w tej bardziej postępowej części słuchaczy (występ na Open’er Festiwal i Fryderyk za najlepszy album zagraniczny).

I’ve been roaming around always looking down at all I see
Painted faces fill the places I can’t reach
You know that I could use somebody
You know that I could use somebody

Someone like you and all you know and how you speak
Countless lovers under cover of the street
You know that I could use somebody
You know that I could use somebody
Someone like you
Ooooo

Off in the night, while you live it up, I’m off to sleep
Waging wars to shake the poet and the beat
I hope it’s gonna make you notice
I hope it’s gonna make you notice

Someone like me
Someone like me
Someone like me, somebody

I’m ready now, I’m ready now
I’m ready now, I’m ready now
I’m ready now, I’m ready now
I’m ready now

Someone like you, somebody
Someone like you, somebody
Someone like you, somebody

I’ve been roaming around always looking down at all I see

Słuchając nowych nagrań tej piosenki można szybko zauważyć, że artyści podzielili się na 3 kategorie. Pierwsza, ta najmniej interesująca, to kopiowanie oryginału; w tym nurcie nawet znalazła się tak niegdyś obiecująca Anastasia. O tych wykonaniach nie warto nawet wspominać.

Drugim, bardzo obfitym rozdziałem jest umiejscowienie piosenki na przeciwstawnym, w stosunku do oryginału, biegunie emocji – potraktowanie piosenki bardzo spokojnie, często wykonywanej akustycznie ballady. Sam pomysł takiego opracowania piosenki rockowej jest bardzo ciekawy, jednak ilość wykonawców idących tą drogą jest tak duża, że zaczyna się to robić niestrawne. Warto jednak posłuchać jednego z takich wykonań, bo to rzeczywiście świeże spojrzenie.

W przypadkach wielkich hitów rockowych zawsze interesujące są próby uszlachetnienia, bo to pokazanie, że utwór ma sporą wartość muzyczną, tylko trzeba to odpowiednio wyeksponować. Tu zabierają głos specjaliści opracowywania przebojów rockowych – dwóch młodych serbskich wiolonczelistów.

Podobna próba uszlachetnienia utworu to wykonanie chóru żeńskiego Scala & Kolacny Brothers. Ten zespół już w kilku innych coverach pokazał, że konkretną wizją wykonawczą można wyczarować zupełnie nowe, niekojarzone wcześniej z utworem źródłowym klimaty. Tutaj mamy też do czynienia z bardzo ciekawy zjawiskiem dopisywania nowych treści. Teledysk do tej piosenki jest właśnie przykładem takiej kreacji. Zapewne to właśnie ciekawe podejście zostało docenione nominowaniem clipu do nagrody MTV.

Zostając przy zagadnieniu tworzenia nowych znaczeń, na zakończenie 2 nagrania twórcze. Najpierw Cezik – facet, który za każdym razem pokazuje, że pasję można zamienić w niezłą zabawę.

Nagrania Cezika zawsze są interesujące pod kątem kreatywności. Tutaj wyjątkowo nie chodzi o jakieś szczególne walory artystyczne, a zwykłe bawienie się materią. I to Cezikowi wychodzi bardzo dobrze. Podobne zjawisko to praca amerykańskiego DeStorm Power. Ten wokalista, określany jako artysta You Tube, to przedstawiciel nowej, bardzo dynamicznie rozwijającej się kategorii żyjącej zupełnie innym życiem, niż to tradycyjne show biznesowe. Tutaj liczy się szybki kontakt artysta-odbiorca, tutaj też kreacja wizyjna jest równie ważna jak dźwięk.

Na przykładzie tych kilku nagrań zauważamy, że cover piosenek nowych, kilkuletnich to zupełnie inna dyscyplina. Tutaj liczy się szybkość reakcji. Czyli tu i teraz. Czy te wersje przetrwają kilkadziesiąt lat, a raczej czy wygrają konkurencję z tradycyjnym podejściem, bo zapewne opracowania w tym duchu na pewno powstaną. A może w międzyczasie przyjdzie nam słuchać nowych, jeszcze bardziej nowatorskich kreacji biegnących z duchem czasu?

Wojciech Wądołowski

maj, 2013