Miłość ci wszystko wybaczy

„Miłość ci wszystko wybaczy”

Ten wielki utwór sprzed lat został napisany specjalnie do filmu Szpieg w masce, cieszącego się rekordową frekwencją w kinach. Również z tego filmu pochodzi inny wielki przebój, Na pierwszy znak. Autorzy obu piosenek (Henryk Wars i Julian Tuwim) nie po raz pierwszy pokazali, że nawet tworząc utwory lekkiej muzy można wznieść się na wyżyny kunsztu twórczego. “Miłość Ci wszystko wybaczy” w filmie zaśpiewała Hanka Ordonówna i wkrótce ta piosenka stała się jej artystyczną wizytówką.

Większości Polaków ta piosenka kojarzy się z inną, nieco odległą epoką. I słusznie, ma  już 80 lat! Jednak od czasu do czasu, w ramach powracającej  mody na odkurzanie starych szlagierów, przypomina nam o swoim istnieniu. A że cieszy się niezwykłą sławą, stąd częsta obecność w różnych projektach. Niestety, jej popularność jest odwrotnie proporcjonalna do jakości nowych wykonań. Dzieje się tak głównie z powodu samej piosenki – to trudny i wymagający utwór. Te trudności jednak skonstruowane na zasadzie wierzchołka góry lodowejwydaje się, że to taki banalny stary szlagier, dopiero opracowując go, odkrywamy kolejne problemy wykonawcze.  Głównie jest to sprawka, a raczej zasługa, autorów. Każdy z nich jest mistrzem samodzielnie, więc połączenie dwóch ogromnych talentów musiało przynieść efekt najwyższej próby.

Na przykładzie tego utworu łatwo prześledzić dominację poszczególnych jego składników, w zależności od koncepcji wykonawczej.

Muzyka

Muzykę skomponował Henryk Wars, autor wielu przedwojennych przebojów, kompozytor muzyki filmowej, także produkcji hollywoodzkich. Wars to solidnie wykształcony muzyk, do dziś uważany za pioniera polskiego jazzu. Jego piosenki, pozornie łatwe i banalne, są wzorem najwyższego kompozytorskiego kunsztu. Zaśpiewanie ich prawidłowo wymaga od wykonawcy dużej muzykalności i wyobraźni. I takim właśnie poziomem wykazuje się Mela Koteluk. W jej wersji zastosowano podzielenie utworu na  ekspozycję (zaśpiewanie wierne ze skromnym akompaniamentem gitarowym) i przetworzenie (bogaty akompaniament). Takie wykonanie świadczy o dużej klasie artystki, jej muzykalności i wyobraźni, ale też szacunku do twórców piosenki.

 

Tekst

Autora tekstu, Juliana Tuwima, nie trzeba chyba bliżej przedstawiać. Ten wybitny poeta w swoim dorobku ma sporo lżejszych gatunków, w tym utwory satyryczne i właśnie piosenki. W tym przypadku tekst piosenki był sygnowany pseudonimem Oldlen (to jeden z 40 pseudonimów wykorzystywanych przez Tuwima). Miłość ci wszystko wybaczy” może być zrozumiana i potraktowana banalnie i takich wykonań jest najwięcej. Są jednak osoby, które swoją interpretacją dochodzą do sedna mistrzostwa Tuwima. W tych interpretacjach przodują aktorzy, głównie panie, stąd ciekawe wykonania choćby Kaliny Jędrusik i Anny Dereszowskiej. Niezwykle interesująca jest propozycja Jolanty Fraszyńskiej, pochodząca z koncertu wrocławskiego przeglądu piosenki aktorskiej, poświęconego Tuwimowi.

 

Koncepcja

Ta profesjonalna, niełatwa kompozycja może zmieniać swoje oblicze w zależności od koncepcji wykonawczej. Jarosław Wasik postawił na klimat piosenki. Może nie jest to wokalistyka najwyższych lotów, ale nie o to tutaj chodzi. Zwolnienie tempa i aranżacja w stylu smooth-jazzowym w znacznym stopniu zmieniają wyraz artystyczny utworu. Tego się naprawdę przyjemnie słucha.

 

Na ciekawy zabieg pozwoliła sobie Kayah, która w okresie współpracy z Goranem Bregovicem opracowała piosenkę w klimacie wykonywanych na koncertach utworów. To odważne, ciekawe wykonanie ma zupełnie inny koloryt, jednak cały czas wierne jest linii melodycznej kompozycji. Takie twórcze podejście do znanych i raczej „oklepanych” piosenek nie musi się każdemu podobać, ale na pewno imponuje oryginalnością.

 

I na tym kończymy nasze krótkie spotkanie przy odkurzania starego przeboju. Jak to dobrze, że także u nas są artyści, którzy – nie ulegając ślepo modzie na stare piosenki – ciągle poszukują czegoś więcej. Takie zabiegi utrzymują przy  życiu to co wartościowe, a pewnie przy okazji zainteresują kilku młodych ludzi.

Wojciech Wądołowski

kwiecień, 2013 r.