Pogotowie Wokalne. konsultacje wokalne i aktorskie oline. Lekcje śpiewu w Warszawie, wyjazdowo i przez internet. Nauka śpiewu dla kazdego. Przygotowujemy do egzaminów.
Ciekawe, jakwyglądałabystatystykaproporcjimiędzyprzyzwoitymiwokalistami, a zespołami. Tychpierwszychpewniebyłobywięcej, byćmoże w stosunku 3:1 albonawet 5:1. Napewnotakiestatystykiwyglądałybyniezwyklespektakularnie, gdyby w miejscezespołówwszystkichmaściwstawićzespoływyłączniewokalne. Jest ichtakmało, że moment pojawieniasiękażdegointeresującego jest trudny do przegapienia. Innarzecz, że abybyćnaprzyzwoitympoziomieartystycznym, to trzebabyćnaprawdęniezłym, nicdziwnegowięc, że zespoływokalneprzebijająsię do masowegosłuchaczadużorzadziejniżprzeciętne pop gwiazdki.
Czarneśpiewanie
Śpiewaniezespołowe, zwłaszczaśpiewanie a cappella, zawdzięczamygłównieAmerykanomnazywanymostatnioAfroamerykanami. To dziękinimmożemysłuchaćprzepięknychpieśni z nurtu gospel. Niepowinnadziwićwięcmaestriagrupy Take 6 jakonaturalnegokontynuatoraideiczarnegośpiewaniazespołowego. A jednakzadziwia i powala. Kiedy w 1989 rokudostałem w prezencieichpierwsząpłytę (jużwtedyprzyjacielewiedzieli, że jestemfanatykiemtegogatunku), poprostuoniemiałem. Ale to oniemieniebyłoniczym w porównaniu z obuchem, jakimdostałem, oglądającichzaniecałyroknażywo. Idącnakoncertspodziewałemsięsześciusiedzących i bardzoskoncentrowanychfacetów, boprzecieżtakiejharmonii i skomplikowanychpodziałówrytmicznychniesposóbinaczejzaśpiewać. A tuniespodzianka! Tychsześciumłodychfacetówfikanascenie i przyokazjiśpiewaświetnie, czysto. Porywająco! Do tegopotrafizaśpiewaćjakiś fragment z całąwidownią. Niesamowite. Początkowo Take 6 nagrywałpłyty z piosenkami a cappella i czasami aż trudnouwierzyć, że utwór jest nagrany z wykorzystaniemwyłączniesześciugłosów.
Późniejdoszłyutworytypowopopowe z sekcjąinstrumentalną, ale nadalnawysokim, interesującympoziomie. Czyktośichprzeskoczy? Pewnietak, ale zapewnenietakszybko i nietakłatwo.
Legenda Manhattan Transfer
Właściwie, to niewiem co napisać, bocokolwieksiępowiebędziealbozamało, albozabanalnie. Jakieś 30 lattemubyliniepokonani, śpiewaliwszystkobardzopieczołowiciewybierającrepertuar. Albumy„Birdland” i „Vocaleses” to momenty, w którychzespółtrochęnamieszał w ustatkowanejAmeryce. Pierwszy album przełamałdotychczasowątradycję i zdobyłnagrody Grammy zarówno w bliższejzespołowikategorii jazz, jak i pop, druginatomiastwprowadziłnasalonyBoby’egoMcFerrin’a.
Manhattan Transfer, to czterechniezwykleuzdolnionychludzi, bo to wytrawniwokaliści i bardzosprawnimuzycy. Każdy z nichpotrafiskomponowaćlubzaaranżowaćpiosenkę i właśnieopracowywaniestarychpioseneklubstandardówjazzowych jest ichznakiemfirmowym. Ostatniealbumy, to właśniekoncentrowaniesięnatymnurcie. Jednak album „Brasil” z piosenkamimuzykilatynoskiej, to mimoupływulatabsolutnearcydzieło.
Moimulubionymnurtemichtwórczości jest tworzeniepiosenekoryginalnych. Ichpłyta „ The offbeat of avenues” z 1991 roku to zbiórkompozycji i tekstówwszystkichczłonkówzespołu. Płytanowoczesna i świetniezaśpiewana.
Po nich choćby potop
Gdyby 10 lat temu ktoś mi powiedział, ze można lepiej śpiewać niż Manhattan Transfer, to uznałbym to za kiepski żart. Musiałem jednak zrewidować swoje poglądy po poznaniu zespołu New York Voices. Jedyne co mi przeszkadza, to barwa głosu śpiewających tam pań. Jednak ich aranżacje wokalne i sposób wykonania rzuca na kolana. Swoją maestrię pokazali, porywając się na wielkie nazwisko, jakim jest Paul Simon. Jego znane piosenki otrzymały nową formę, a aranżacje brzmią, jakby z tymi piosenkami się urodziły. Słychać w nich, że została wykonana ogromna praca, ale finalnie piosenki brzmią tak, jakby wokaliści się cieszyli, że je śpiewają. I zapewne tak jest.
I tu ciekawostka. Najczęściej zespoły wokalne to kwartety, czyli odwołanie do klasycznego podziału chóralnego: sopran, alt, tenor i bas. „Take 6” się z tego wyłamuje, komplikując jeszcze bardziej, bo tworzenie harmonii dla kilku jednorodnych głosów, w tym przypadku męskich, jest dużo trudniejsze.
Śpiewanie bez granic
Nadeserostatniszczytwokalnejwspinaczki, czyli Singers Unlimited. Zespółistniejący w latach 70 i 80-ychpoprzedniegostulecianadalzachwycaswojąświeżością. Ten amerykańskikwartetnagrywającygłównie w Europieistniałwłaśniedziękiprodukcjomstudyjnym. I chybanic w tymdziwnego, jeślisięposłuchaichpiosenek. Tego, co i jakśpiewająnapłytachniesposóbwykonaćnakoncercie. Fizyczniekwartet, a w rzeczywistościwielogłosowychór. Ichwersjipiosenekokrojonych do czterechgłosów, niechciałbymchybasłuchaćmając w uszachwykonaniapierwotne. Ichwizytówkąsąnowespojrzenianaznanepiosenki, częstopopularneprzeboje. Ichnowatorskie i bardzowysublimowanewykonaniasąwyznacznikiemklasy i poprzeczkądlaichnastępców.
Może to trochęniena temat, bo rozmawiamy o Himalajach wokalistyki, ale warto na chwilę spojrzeć na polski rynek. Nie mamy tutaj swoich wybitnych przedstawicieli, bo i tradycje u nas słabsze, niżpo drugiej stronie oceanu. Żeby jednak znaleźć godny przykład zespołowej wokalistyki w Polsce , to musielibyśmy się cofnąć o przynajmniej 30 – 40 lat, kiedy to istniałzespół Novi Singers. Klasyczny kwartet (z jednym tylko głosem żeńskim) o ugruntowanej pozycji w świecie jazzu, potrafił wzbić sięna wyżyny kunsztu wokalnego nagrywając płytę z utworami Chopina. To jest dopiero rarytas!
Czyli, podsumowując: co jest potrzebne do założenie dobrego zespołu wokalnego? Odpowiedź: czterech samodzielnych wokalistów z bardzo dobrym słuchem (słuch absolutny mile widziany) i praktyczną znajomością harmonii, osłuchanych w repertuarze klasycznym, jazzowym i popowym.
Prawda, jakie to proste?