Don’t Give Up

„Don’t Give Up”

Dzisiaj kolejna popularna i z pewnych względów dziwna piosenka. Ale po kolei. „Dont Give Up”, piosenka autorstwa Petera Gabriela, to jeden ze słynniejszych, zapisanych w naszej pamięci, duetów. Wraz z autorem  zaśpiewała Kate Bush i  wspólnie sprawili, że piosenka była jedną z gorętszych premier roku 1986, goszcząc aż 11 tygodni na brytyjskich listach przebojów. Utwór promowany był dwoma mocno różniącymi się teledyskami choć, co bardzo zaskakujące, tego samego autorstwa. Widocznie osoba, odpowiedzialna za promocję piosenki, nie potrafiła zdecydować się do kogo adresować utwór, stąd obok zwykłego, ewidentnie kiczowatego clipu, mamy wersję artystyczną. Zdecydowanie wybieramy drugą:

 

 

Pierwsi wykonawcy swoją sugestywną interpretacją sprawili, że piosenka z reguły uważana jest jako obowiązkowy duet. Skąd to przekonanie, skoro tekst w żadnym stopniu na duet nie wskazuje?

Na tej dumnej ziemi wyrośliśmy mocni
Byliśmy upragnieni od samego początku
Nauczono mnie walczyć, nauczono wygrywać

nigdy nie myślałem, że mogę zawalić

Nie zostało żadnej woli walki, jak mi się zdaje
Jestem człowiekiem, którego opuściły wszystkie marzenia
Zmieniłem twarz, zmieniłem swoje imię
Ale nikt cię nie chce, gdy przegrywasz

Nie poddawaj się
Bo masz przyjaciół
Nie poddawaj się
Jeszcze cię nie pokonano
Nie poddawaj się
Wiem, że możesz to naprawić

Chociaż widziałem to wszędzie wokół
Nigdy nie sądziłem, że mogłoby mnie dotknąć
Myślałem, że w razie czego będziemy ostatni
W tak dziwny sposób sprawy się zmieniają

Pojechałem nocą do swego domu
Miejsca mych urodzin, na brzegu jeziora
W świetle dnia zobaczyłem ziemię
Drzewa spaliły się do cna

Nie poddawaj się
Wciąż masz nas
Nie poddawaj się
Nie potrzebujemy wiele
Nie poddawaj się
Ponieważ gdzieś jest miejsce
Gdzie należymy

Oprzyj swoją głowę
Za bardzo się martwisz
Będzie w porządku
Gdy czasy stają się brutalne
Możesz oprzeć się na nas
Nie poddawaj się
Proszę, nie poddawaj się

Muszę stąd odejść
Nie mogę znieść więcej
Stanę na tym moście
Spojrzę w dół
Cokolwiek może przyjść
I cokolwiek może odejść
Rzeka płynie
Rzeka płynie

Wyruszyłem do innego miasta
Naprawdę się starałem znaleźć tam dom
Do każdej pracy tak wielu ludzi
Tak wielu ludzi których nie potrzebuje nikt

Nie poddawaj się
Bo masz przyjaciół
Nie poddawaj się
Nie jesteś jedyny
Nie poddawaj się
Nie ma powodu, by być zawstydzonym
Nie poddawaj się
Wciąż masz nas
Nie poddawaj się teraz
Jesteśmy dumni z tego, kim jesteś
Nie poddawaj się
Wiesz, że to nigdy nie było proste
Nie poddawaj się
Ponieważ wierzę, że jest takie miejsce
Takie miejsce, do którego należymy

Co prawda tekst zwrotki jest przeciwstawny w stosunku do refrenu (pesymizm kontra optymizm), jednak jestem przekonany, że jest to możliwe do zaśpiewania przez jedną osobę; a jeśli już ktoś uparł się na różnicowanie tekstu przez dwie osoby, to na pewno nie musi być to duet damsko-męski.

I tak doszliśmy do prób innych wykonawców. Niestety większość z nich szła utartym szlakiem proponując duet podobny do pierwowzoru.  Roi się od tzw. dużych nazwisk: Willie Nelson i Sinead O’Connor,  Alicja Keys i Bono, Moya Brennan i Michael McDonald. Zresztą sam Peter Gabriel wykonywał tę piosenkę z różnymi wokalistkami: Paula Cole, Anne Brun, Sinead O’Connor.

Wśród artystów, którzy proponują tradycyjny męsko-damski duet wyróżnia się Herbie Hancock, który opracował znakomitą aranżację, a do zaśpiewania zaprosił niezłych wokalistów, którzy swoją powściągliwością podporządkowują się koncepcji utworu. Niby mało oryginalne w stosunku do oryginału, a jednak wyrafinowane muzycznie.

 

 

Że piosenka nie musi być wykonywana w duecie,  świetnie udowodnił zespół Take 6. Warto zwrócić uwagę na małą ingerencję zespołu w podstawowe tworzywo utworu, co w przypadku zespołów wokalnych jest świadectwem dojrzałości i świadomości wykonawczej. Tutaj postawiono na charakter piosenki, nadając jej formę pieśni gospel.

Bardzo interesującą wersję proponuje Jody Watley. Jej  koncepcja chill-outowa nie odbiega mocno od oryginału, ale swoim spokojem wprowadza nas w inny świat. Taka wizja artystyczna, mimo że nie jest szczególnie odkrywcza, imponuje swoją prawdą i  bezpretensjonalnością.

 

 

Tutaj kończymy naszą opowieść o utworze, który wydawać by się mogło, będzie Mekką wielu artystów. Rzeczywiście, przyciąga, ale głównie kopistów, co nas nie do końca interesuje. Dlatego tym razem tak mało przykładów muzycznych. I może jeszcze jeden wniosek, że „Don’t Give Up” na pewno nie jest piosenką nietykalną, wymaga tylko szczególnej atencji i twórczego spojrzenia w odklejeniu się od oryginału. Chyba warto poczekać na interesujące kreacje.

Wojciech Wądołowski

listopad, 2012