„Tylko mnie poproś do tańca”

„Tylko mnie poproś do tańca”

Mogło by się wydawać, że tę piosenkę znają tylko starsi słuchacze z dobrą pamięcią. Mówimy tu o utworze z 1978 roku, czyli czasów kiedy polska muzyka była jeszcze bardziej odległa od światowej niż obecnie. Wtedy jednak dostęp do nowości zagranicznych był bardzo ograniczony, dziś natomiast można znać wszystkie nowości w dniu premiery. Mimo to polska muzyka rozrywkowa jest ciągle zaściankiem. I może wtedy tak myśleliśmy o piosence „Tylko mnie poproś do tańca”, jednak jej dzisiejsza popularność i nowocześniejsze opracowania pokazują, że to utwór godny szacunku.

Wiele dobrego dla piosenki zrobiła interpretacja Katarzyny Groniec, w równie znakomitej aranżacji Adama Sztaby. Dzięki temu opracowaniu utwór nabrał zupełnie innego sensu. W dodatku wokalistka wyciągnęła z tekstu to, co w nim najważniejsze. Na pewno nie udało się to Annie Jantar, która owszem, próbowała nadać swojej interpretacji dramatyzmu, ale nie do końca to wyszło. Paradoksalnie ta piosenka jest często wybierana przez nowożeńców jako pierwszy taniec. Prawda, że dziwne? Bo przecież to na pewno nie jest piosenka radosna. Może tekst Bogdana Olewicza jest nieco banalny, to jednak sam pomysł zasługuje na uwagę, a w połączeniu ze świetną muzyką Wandy Żukowskiej jest dziś ważną piosenką sprzed 45 lat. Dobrze więc, że to nowe wykonanie pokazało ogromną, głównie muzyczną wartość.

Niedawno w sieci ukazała się jeszcze jedna wersja, nagrana przez Sarę James i Igora Herbuta. Teraz jest nowocześnie i aktualnie, jakby piosenka powstała obecnie. Dodatkowego smaczku dodaje wykonanie jej w ducie bez roli wiodącej. Poznajemy więc ten sam obraz z dwóch innych perspektyw, a szczególnie dramatycznie brzmi partia męska. Pomysł świetny. Realizacja także.

Co prawda nowych wykonań jest mało, ale są one tak interesujące, tak mocno odczarowujące minione czasy, że właśnie dla tych wersji warto się piosence przyjrzeć. A przy okazji możemy się przekonać, że “Tylko mnie poproś do tańca” to utwór, który nieco za szybko zagościł na estradach. A może nie trafił na odpowiedniego wykonawcę?

 

Wojciech Wądołowski

wrzesień, 2023 r.